poniedziałek, 30 września 2013

5 rzeczy, które chciałabym zrealizować przed śmiercią

5 rzeczy do zrealizowania przed śmiercią, czy to dużo? Nie wymagam chyba zbyt wiele od życia, prawda? To tylko głupie 5 rzeczy, marzeń, które tak bardzo pragnę, żeby się spełniły.
Ostatnio nie śpiąc gapiłam się bezczynnie w ścianę myśląc o tym co daje mi najwięcej szczęścia, radości. A przynajmniej myślałam o tych rzeczach które dały by mi to wielkie szczęście!
Ja jestem wariatką, moje marzenia, czy cele w życiu nie będą normalne.
Moim chyba takim największym marzeniem jest to, żeby pojechać na koncert 1D, poznać ich, porozmawiać z nimi chociaż przez chwilę, przez nawet minutę, zrobić sobie z nimi zdjęcie, COKOLWIEK z tych rzeczy, byle ich zobaczyć, byle żeby przeszli nawet koło mnie 30 czy 50 cm ode mnie. To byłoby cudowne, na prawdę.

Drugą bardziej szaloną rzeczą do zrealizowania, jest skok ze spadochronem. Mam ogromny lęk wysokości, ale chcę to przełamać i skoczyć, poczuć się wolna, poczuć jak spadam, jak przez te kilka sekund/minut nie obchodzi mnie NIC! Wiem, to jest szalone, ale widocznie mam nie po kolei w głowie i chcę zobaczyć świat z takiej perspektywy.

Trzecim może 'celem' w życiu, jest oddawanie krwi. Wiem, że to może nie jest zbyt wiele, ale jednak. Pomaganie ludziom ma w sobie coś takiego, że ja czuję się lepiej, jako, że mało rzeczy obchodzi mnie, tak to chciałabym robić. Wiem, że to jest wykonalne po skończeniu 18 lat, mimo tego, muszę czekać jeszcze te 4 lata, żeby w końcu to zrobić. Dla mnie to tylko chwila, nie bolesny moment, a dla innych to ratunek.
Czwartą rzeczą, jest wystąpienie przed publicznością, ale taką ogromną, np w TV. Mówię tutaj o takich programach jak 'Mam Talent' czy 'X-FACTOR'. Marzenie chyba każdego dziecka/nastolatka a nawet osoby dorosłej, który ma swoje życie dość mocno powiązane z muzyką.

Piątą rzeczą to jest najnormalniejsze założenie rodziny. Szczęśliwej rodziny. W życiu nie zawsze układa się jak chcemy, mimo tego nad czymś jednak musimy mieć tą kontrole. Chciałabym po prostu mieć męża, z którym byłabym taka szczęśliwa, że nie byłoby na świecie nikogo tak szczęśliwego jak ja! Nie będę tutaj mówić o dzieciach, bo nie budzi się we mnie instynkt macierzyński, ani żaden inny. Nad tym trzeba dobrze zastanowić się w dalekiej przyszłości, kiedy będzie czas na dzieci.

To jest tak mniej więcej przybliżony 'plan' na przyszłość, marzenia, cele w życiu. Tak jak pisałam już wcześniej, nie zawsze jest tak jak chcemy, ale z odpowiednią motywacją, a przede wszystkim chęcią do tego wszystkiego, możemy osiągnąć rzeczy dla nas (tak myśląc) nie możliwe.

 do napisania ziomeczki;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy