Jak niektórzy z Was wiedzą, miałam urodziny 3 dni temu.. Tego dnia również nie lubię, nie wiem dlaczego, ale nie lubię obchodzić urodzin, kolejny zwykły dzień.
Mimo to, byłam bardzo zaskoczona, bo z samego rana (12;00) potraktowali mnie prezentem, to było coś, czego no, nie spodziewałabym się szczerze mówiąc, ponieważ był to tablet. Dokładnie Galaxy Tab 3. Jestem bardzo zadowolona z tego mimo tego, że od czasu do czasu zdarza mu się zawiesić.
wygląda on tak, ma 7 cali i 8 GB, jak dla mnie jest do wystarczająca wielkość i pamięć.
Szczerze mówiąc, czekałam na moment w którym zepsuję telefon, ładowarkę, lub słuchawki. No i doczekałam się tej chwili. Zepsuła mi się ładowarka (pewnie, sama mi się zepsuła) Tak na prawdę, nie robiłam nic takiego gwałtownego z tą ładowarką, żeby po miesiącu mi się zepsuła. Być może trafił mi się jakiś wadliwy egzemplarz. W każdym razie jestem już 2 dzień bez telefonu i muszę przyznać, że jest mi strasznie z tą myślą. Nie mam dostępu do instagrama. Nie było by problemu, żebym go zainstalowała na tablecie, ale jakość aparatów w nim jest po prostu powalająca, a drugim powodem było by to, że znając życie by się często zawieszał, bo mam już pościąganych dużo aplikacji.
W dniu sylwestra, byłam z siostrą na 4 godzinnych zakupach, przyszłam do domu dosłownie wyczerpana, jeszcze miłym dodatkiem był ból głowy. Wzięłam tabletkę i w trybie natychmiastowym poszłam się przespać na godzinkę. Kupiłam sobie na mieście 2 rzeczy moim zdaniem bardzo dobry zakup, oryginalny jak dla mnie. Obydwie rzeczy były kupione w internacionale.
jest to zdjęcie z przymierzalni, bo wiedziałam, że później nie będę mieć czasu zrobić zdjęć, na drugi dzień bym zapomniała.
Legginsy, są ze śliskiego materiału, a koszulka ramiona ma z materiału, za to reszta w dół jest z takiej jakby skóry. Koszulka kosztowała 7f a legginsy 9f.
Chciałabym Wam też pokazać mój super tort, który był niedobry hahahahaha, bo byl kupiony w Tesco, ale był taki uroczy, że musiałam go kupić.
Zmieniłam wygląd bloga, nie wiem dlaczego, ale go zmieniłam.
Zostało mi jeszcze 5 dni do pójścia do szkoły, nie wiem czy się cieszyć, czy smucić, ale jak sobie przypomnę, że muszę tak wcześnie wstawać, to aż mi się normalnie płakać chcę. a z drugiej strony w końcu moje życie nie będzie przepełnione nudą............ ŁAŁ
Dobra zbieram się misiaczki, bo chcę posiedzieć z siostrą, niestety jutro już wraca do Norwegii, szkoda;-(
zapraszam was:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz